Natychmiastowa Modlitwa cud. Boże ponad, stoję dziś przed Tobą jako twój pokorny sługa, bezsilny i słaby w porównaniu do Twojej ogromnej doskonałości., Na tym i następnym świecie kontrolujesz wszystko, łącznie z moim życiem, a ja zyskuję wszystko, czcząc Twoje imię. Panie Wszechmogący, modlę się o natychmiastowe cuda Pierwsze opisane uzdrowienie, które wydarzyło się w Gietrzwałdzie dotyczy żony nauczyciela Józefa Pauliny z Mądłek, Marii, dotkniętej chorobą oczu. W archiwum gietrzwałdzkiego sanktuarium zachowane jest świadectwo mężczyzny, które zanotował ks. Augustyn Weichsel, proboszcz z okresu objawień maryjnych. Modlitwa o uwolnienie to doskonały sposób, by każdego dnia znaleźć chwilę wytchnienia. Proś Boga za wstawiennictwem Archaniołów: Michała, Rafała i Gabriela o pomoc w codzienności. Módl się: Modlitwa o. Pio o uzdrowienie. Modlitwa o uwolnienie treść: O Panie, Tyś jest wielki, Tyś jest Bogiem, Ty jesteś Ojcem, jesteś wspaniały, 13.01.2018 r.homilia: Msza święta z modlitwą o uzdrowienieks. Przemysław Krawiec SACKościół Księży Pallotynów, ul. Skaryszewska 12, Warszawa-Pragawww.skarysz Msza św. z modlitwą o uzdrowienie - I środa miesiąca, godz. 19.00; Modlitwa wstawiennicza - II i IV czwarty piątek miesiąca, począwszy od godziny 18.00 w sali Betlejem, w domu parafialnym Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Msze święte wraz z modlitwami o uzdrowienie sprawowane są w naszej świątyni co miesiąc. Modlitwy prowadzą naprzemiennie: o. Pacyfik Iwaszko OFM z Sekretariatu Misji i Ewangelizacji naszej Prowincji oraz Marcin Zieliński – lider Wspólnoty Uwielbienia „Głos Pana” ze Skierniewic. Nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie rozpoczyna się sprawowaniem Eucharystii. Po niej odbywa się dalsza modlitwa w intencji uzdrowienia. Przed wystawionym Najświętszym Sakramentem prosimy Jezusa, by uzdrawiał naszych chorych. Ostatnią część modlitewnego spotkania stanowi indywidualne błogosławieństwo z nałożeniem rąk lub błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Zawsze centralnym punktem jest Eucharystia, która stanowi źródło naszego uzdrowienia. Wtedy rozważane jest Słowo Boże w kontekście natury chrześcijańskiego uzdrowienia. Karmimy się nie tylko Słowem, lecz także Ciałem i Krwią Chrystusa. Pełne uzdrowienie bierze swój początek od sfery duchowej i może się dokonywać etapami. Odbywa się to poprzez sakramenty, przede wszystkim przez sakrament namaszczenia chorych, pokuty i Eucharystii. Są one ściśle związane z sakramentem chrztu. Poprzez chrzest, który przyjęliśmy, prowadzeni jesteśmy do Źródła życia. Za każdym razem, kiedy wyznajemy wiarę, odnawiając przyrzeczenia chrzcielne, wyrzekamy się szatana i przyjmujemy na nowo Boga. Wyznanie wiary składamy obchodząc uroczystości liturgiczne, a także na niedzielnej Eucharystii. Powinniśmy W niej uczestniczyć w pełni świadomie. Uznanie własnej grzeszności, którą wyrażamy na początku Mszy Świętej, pozwala nam przyjąć Boże Miłosierdzie. Poprzez akt żalu Chrystus uzdalnia nas do godnego przyjęcia Eucharystii. On sam nas wtedy dotyka. W tym roku w naszej Parafii Msze święte z modlitwą o uzdrowienie odbędą się z o. Pacyfikiem Iwaszko OFM (21 lutego) oraz z Marcinem Zielińskim (7 marca, 6 czerwca, 7 września i 14 listopada). Przeczytaj najpierw artykuł: Jak znaleźć księdza egzorcystę – krok po kroku oraz Jak rozpoznać działanie złego ducha? Czy potrzebuję egzorcysty? Nieaktualne dane? Popraw nas! Kuria – najbardziej aktualne dane o egzorcystach Kuria Metropolitalna 00-246 Warszawa ul. Miodowa 17/19 tel. (0-22) 53-17-200 fax (0-22) 635-43-24 E-mail: Kuria@ Egzorcyści – Warszawa, Niepokalanów, Łomianki Do wizyty u egzorcysty kwalifikuje psycholog Spotkanie z egzorcystą poprzedzone jest konsultacją psychologiczną Ks. prałat Andrzej Grefkowicz Ks. Piotr Pietrzak Ks. Jacek Fijałkowski Ks. Jacek Gutowski Warszawa, ul. Bednarska 28/30 tel. 22 828 54 83 Zapisy: poniedziałek-piątek g. o. Eugeniusz Wiraszka OFM Conw. 96-515 Teresin- Niepokalanów tel. do klasztoru 46/864 22 22 tel. 046 864 22 67 o. Kazimierz Wasilewski OFM Conw. tel. 046 864 21 19 Źródło Modlitwa o uwolnienie Msze o uzdrowienie i o uwolnienie od udręczeń szatańskich odprawiane są w każdy czwartek o godzinie 18 Parafia Dzieciątka Jezus ul. Czarnieckiego 15 Modlitwa o uzdrowienie Par. Wszystkich Świętych na Śródmieściu Warszawa, pl. Grzybowski ostatni piątek miesiąca, godz. 19:00 Par. św. Zygmunta na Bielanach Warszawa, pl. Konfederacji 55 III niedziela miesiąca o godz. Par. św. Andrzeja Boboli na Mokotowie Warszawa, ul. Rakowiecka 61 I środa miesiąca o godz. Parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu w Warszawie, ul. Hozjusza 2 na: Msze Święte Msza Św. z modlitwą o uzdrowienie – druga sobota miesiąca, g. (oprócz wakacji) Home Kościół ojców franciszkanów św. Franciszka Serafickiego Warszawa, ul. Zakroczymska 1, Ostatnia sobota miesiąca o godz. Par. Matki Bożej Anielskiej na Mokotowie Warszawa, ul. Modzelewskiego 98 Parafia Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie Al. Komisji Edukacji Narodowej 101 II niedziela miesiąca godz. szczegóły na stronie: Parafia Dzieciątka Jezus na Żoliborzu Warszawa, ul. Czarnieckiego 15 w każdy czwartek o godz. Parafia św. Dominika na Służewiu Warszawa, Dominikańska 2 Msza św. z modlitwą o uzdrowienie w ciągu roku szkolnego: trzecia niedziela miesiąca. Msza św. o godz. 14:00, modlitwę prowadzi o. Janusz Chwast w lutym wyjątkowo – 23 lutego, o godz. Par. św. Wincentego Pallottiego w Warszawie ul. Skaryszewska 12 II sobota miesiąca godz. (górny kościół) IV sobota miesiąca godz. (dolny kościół) oprócz świąt W każdy trzeci czwartek miesiąca o godz. w parafii Zesłania Ducha Świętego w Otwocku sprawowana jest Msza św. z modlitwami wstawienniczymi o uzdrowienia fizyczne i duchowe. Do uczestnictwa zapraszamy chorych,cierpiących, zranionych duchowo i wszystkich, którzy chcą włączyć się w modlitwę w ich intencjach. Ośrodek pomocy psychologicznej SPCH i Caritas 00-322 Warszawa, ul. Bednarska 28/30, wejście nr 5 tel. 022 828 54 83, pon-pt: g. Zespół doświadczonych psychologów, psychoterapeutów, counsellerów (doradców), psychiatrów, księży psychologów i księży egzorcystów zaprasza do korzystania z pomocy w następujących obszarach: problemy małżeńskie, rodzinne i wychowawcze, sytuacje kryzysowe, depresje, zaburzenia nerwicowe, zaburzenia odżywiania, uzależnienia i współuzależnienia, problemy związane z aborcją, przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna, problemy z pogranicza psychologii, duchowości. Osoby w trudnej sytuacji materialnej mają możliwość skorzystania z wizyty bezpłatnej. Prowadzimy spotkania również w języku angielskim, niemieckim i rosyjskim. Psychiatrzy współpracujący S. dr Katarzyna Kmieć, bezhabitowa Siostra zakonna pasterzanka, lekarz psychiatra, tel. 22-756-95-76, catharina10@ 05-502 Piaseczno, ul. Jasna 2 ul. Św. Bonifacego 902-914 Warszawatel. +48 22 842 67 34fax +48 22 651 90 27stegny@@ Bank Śląski: 30 1050 1054 1000 0022 0412 3125Bank Pekao: 54 1240 1109 1111 0010 7609 7242GPS 52°10' 21°2' Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzneMój Panie i mój Boże, mój Początku i mój Celu! Ty jesteś Panem historii i Panem historii mojego Cię teraz o Twojego Ducha Świętego, ażebym w Jego mocy mógł spojrzeć na historię mojego życia i na moje oczekiwania poprzez pryzmat Jego światła. Dziękuję Ci za dar pamięci i proszę: wzbudź wspomnienia wydarzeń w moim życiu, które oddaliły mnie od Ciebie, z których robię Ci potajemnie zarzuty lub też te, które spycham do podświadomości. Chcę w tym momencie otworzyć moje serce na Twoje miłosierdzie. Chcę powrócić do Ciebie z daleka i na nowo przyjąć Twoją bliskość jako dar. Przyjmij mnie w swoje ramiona i odbierz ode mnie wszelki brak zaufania do Ciebie. Jesteś tak wielki, że mi pozwalasz wybaczyć Ci, iż dopuściłeś tak wiele spraw, których nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem. Nie anulujesz historii mojego życia, lecz poprzez cierpienie Twojego Syna czynisz mój ból Twoim bólem. Przez Ducha Świętego pojednaj mnie z Sobą, z ludźmi, którzy mnie zranili i ze mną Ojca Pio o uzdrowienieOjcze Niebieski, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz. Dziękuję Ci za zesłanie Twojego Syna, Pana naszego Jezusa Chrystusa na świat, aby mnie zbawił i uwolnił. Ufam w Twą moc i łaskę, która wspiera i leczy mnie. Kochający Ojcze, dotknij mnie teraz swoimi uzdrawiającymi dłońmi, abym uwierzył, że Twoja dobra wola jest dla mnie, mojego umysłu, ciała i mnie najszlachetniejszą krwią Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa od czubka mej głowy do podeszwy mych stóp. Wyrzuć to, czego nie powinno być we mnie. Wylecz niezdrowe i nieprawidłowe komórki. Otwórz zablokowane tętnice i żyły oraz odbuduj i dopełnij wszelkie uszkodzenia. Usuń wszystkie stany zapalne i przemyj infekcje mocą najdroższej krwi Jezusa. Niech ogień Twej uzdrawiającej miłości przejdzie przez całe moje ciało w celu uzdrowienia tak, aby funkcjonowało ono w sposób w jaki Ty je stworzyłeś. Dotknij też mego umysłu i moich emocji, nawet najgłębszych zakamarków mojego mnie swoją obecnością, miłością, radością oraz pokojem i przyciągaj jeszcze bliżej do siebie w każdym momencie mojego życia. Ojcze, napełnij mnie Swoim Duchem Świętym i upoważnij do czynienia wszystkiego co się da, aby moje życie przynosiło chwałę i cześć Twemu świętemu imieniu. Proszę Cię o to w imię Pana Jezusa Chrystusa. o uzdrowienie z chorobyBoże, który jesteś Stwórcą człowieka oraz Panem życia i śmierci, bądź uwielbiony! Jeśli jest Twoją wolą, Panie, abym wyzdrowiał, to uwolnij mnie od tej choroby. Niech Duch Święty, którego otrzymałem w sakramencie chrztu i bierzmowania, pomoże mi przyjąć Twoją świętą wolę. Niech On mnie prowadzi; niech mnie obdarzy męstwem, abym potrafił przyjąć i dźwigać Twój krzyż. Uwielbiam Cię, Panie, za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzyłeś i ciągle obdarzasz. Chce wykonać do końca zadanie, jakie mi zleciłeś. Przez zasługi twojego Syna, który cierpiał na krzyżu, proszę Cię: obdarz mnie zdrowiem ciała i duszy. o uzdrowienie za przyczyną św. Jana Pawła IIBoże, który jesteś Stwórcą człowieka oraz Panem życia i śmierci, bądź uwielbiony! Jeśli jest Twoją wolą, Panie, abym wyzdrowiał, proszę Cię za przyczyną św. Jana Pawła II o uzdrowienie mnie z tej choroby. Niech Duch Święty, którego otrzymałem w sakramencie chrztu i bierzmowania, pomoże mi przyjąć Twoją świętą wolę. Niech On mnie prowadzi; niech mnie obdarzy męstwem, abym potrafił przyjąć i dźwigać swój Cię, Panie, za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzyłeś i ciągle obdarzasz. Chcę wykonać do końca zadanie, jakie mi zleciłeś. Przez zasługi Twojego Syna, który cierpiał na krzyżu, proszę Cię: obdarz mnie zdrowiem ciała i duszy. Amen. Modlitewnik Zobacz więcej Informator Co to jest zakon klauzurowy?Zakonami klauzurowymi nazywa się te zakony, w których obowiązuje zakaz wychodzenia na zewnątrz, tj. poza teren klasztoru. Określenie „klauzurowe” pochodzi od słowa „klauzura”, które oznacza:1) część klasztoru lub domu zakonnego, która jest zamknię... Rachunek sumienia dla dorosłychW Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „do przyjęcia sakramentu pokuty należy przygotować się przez rachunek sumienia, przeprowadzony w świetle słowa Bożego. Najbardziej nadają się do tego teksty, których należy szukać w Dekalogu i w kateche... Co to jest powołanie i jak je rozpoznać?Powołanie (łac. „vocatio” – wołanie, zapraszanie) zwykle kojarzy się z byciem księdzem, zakonnikiem albo zakonnicą. Tymczasem w Kościele katolickim to pojęcie ma zdecydowanie szersze znaczenie. Kto i do czego może być zatem powołany, czyli wzywany... Koronka do Miłosierdzia Bożego onlineKoronka do Miłosierdzia Bożego to szczególna modlitwa, którą Jezus podyktował siostrze Faustynie w 1935 roku. Chrystus obiecał wówczas, iż każdy, kto będzie z ufnością i gorliwością ją odmawiać, ten dostąpi łask, o które uchodzi za jedn... Co to są nieszpory?Nieszpory są wieczorną i jednocześnie przedostatnią modlitwą dnia w Liturgii Godzin. Mogą być odmawiane zarówno we wspólnocie, jak i prywatnie. Struktura Nieszporów składa się z następujących elementów:• wersetu Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu, ... Czy i kiedy kościół zaleca żałobę?W dokumentach kościelnych na próżno szukać wzmianek na temat żałoby. O zaleceniach typu „jak zachowywać się po stracie bliskiej osoby – co robić, a czego unikać” nie ma żadnej nikogo nie zobowiązuje ani do noszenia koloru czarnego ani... Zobacz więcej Poniżej umieszczamy niektóre ze świadectw, które dotarły do nas w wersji elektronicznej. Świadectwa opisują działanie Boga podczas prowadzonych w naszej parafii Mszy św. i modlitw o uzdrowienie i uwolnienie. Prosimy o podsyłanie do nas kolejnych Boże, chciałam podziękować za msze Święte z modlitwami o uzdrowienie i uwolnienie, w których uczestniczę już 1,5 roku. W 2016, po poronieniu z długim pobytem w szpitalu, dostałam słowo poznania, że nadczynność tarczycy, która pojawiła się w tej ciąży zniknie i zniknęła. Miałam zakaz starania się o dzidziusia przez lekarzy,ponieważ to zagrażało mojemu życiu. Na mszach uwielbiałam Boga, prosiłam o oczyszczenie mojego łona, gdyż poronienie ostatnie było wynikiem tzw „ciąży zaśniadowej”, która może wywołać raka u kobiety. W czerwcu 2017 usłyszałam Słowo, że jest tu kobieta, która jest gotowa na przyjęcie nowego życia. W następnym miesiącu zobaczyłam dwie kreski. Teraz jestem od 5 miesięcy mamą cudownego, zdrowego chłopczyka. Wierzę, że to dar od Boga i owoc modlitwy podczas mszy w kościele św Jakuba.. Chwała Panu za wszystko i za księdza Jacka MałgorzataChciałam podziękować za mszę i kazanie która odbyła się. Długo zastanawiałam się czy to co czuję jest naprawdę jakimś świadectwem ,a może to tylko moje emocje? Jadąc na tą mszę przypomniały mi się niedawno usłyszane słowa Proroka Daniela i byłam wdzięczna Bogu za coś czego jeszcze nie doświadczyłam , kierując się takim wewnętrznym przeczuciem przeżycia czegoś wyjątkowego .Tak właśnie było . Pierwszy raz słyszałam kazanie które było powiedziane specjalnie dla mnie ,wszystko się mszy i modlitwie do Ducha św. poczułam taki zapach kadzidła przez ułamek sekundy i to się później powtórzyło ,a co do owoców to zrealizowałam w pracy to co planowałam od dawna nadal mam wątpliwości co do zmiany w swoim życiu dotyczącej pracy, na pewno widzę u siebie więcej wad niż kiedyś . Może niech to będzie świadectwem że chcę codziennie wzrastać w Bogu i zrobić coś dobrego dla Boże!Chciałabym się podzielić moim świadectwem po Mszy św. o uzdrowienie i uwolnienie z dnia 19 listopada 2016 roku. Przyjechałam do kościoła św. Jakuba Apostoła z garścią intencji, ale przede wszystkim z pragnieniem ogłoszenia Jezusa moim Królem i wcześniej nie miałam aż tak nagłego pragnienia. Zdecydowałam się na uczestnictwo w tej Mszy św. ok. godziny przed jej rozpoczęciem, a na dojazd miałam pół godziny. Przyjechałam niemalże przybita diagnozami lekarskimi dotyczącymi dziecka, które noszę pod moim sercem. Chociaż wierzyłam, że Jezus je uzdrawia, to upadałam za każdym razem, gdy lekarz mówił: “Takie dzieci umierają”, “Nie donosi Pani tej ciąży”, “Dziecko ma poważną wadę genetyczną”, “Gdyby mi Pani wcześniej pokazała usg z 11-tego tygodnia z tak dużą przeziernością karkową, to dawno byłaby Pani po amniopunkcji i byłoby po problemie”… Te słowa przygniatały mnie z ogromną siłą. Jezus mnie podnosił, ale po jakimś czasie znów dawałam się przygnieść. Oddałam moje dziecko i jego zdrowie Jezusowi i Mszy św. i modlitw o uwolnienie Jezus bardzo mnie dotykał. Nie miałam wątpliwości, że jestem zanurzana w łasce Bożej. Doświadczyłam też spoczynku po nałożeniu rąk przez kapłana, podczas którego Pan wlał we mnie radość i pokój. Długi czas utrzymywał się we mnie ten stan. Gdy jednak zrobiłam badanie DNA dziecka i czekałam na wyniki prawie 2 tygodnie, mój stan ducha systematycznie się pogarszał. Najgorsze było dla mnie czekanie. Przepraszam Jezusa, że tak mało Mu ufałam w tym czasie. A dziś okazało się, że wyniki są prawidłowe! Mój synek nie ma żadnej wady genetycznej! Chwała Panu! Nie da się opisać radości, jaką odczułam po otrzymaniu tych wyników. Bóg jest tak dobry! Lituje się nad nami nawet wtedy, gdy upadamy i nie potrafimy Mu zaufać do końca. Wierzę, że dalsze badania również potwierdzą, że dziecko jest zdrowe, a czeka nas jeszcze usg połówkowe i echo tym nawet nie prosiłam Boga na tej Mszy św. o uzdrowienie mnie z nadciśnienia. W pierwszej ciąży miałam nadciśnienie ciążowe i brałam dużo lekarstw. Obecnie wprawdzie nie zdiagnozowano u mnie nadciśnienia, ale podczas każdej wizyty lekarskiej miałam bardzo wysokie ciśnienie. Gdy byłam zdenerwowana, ciśnienie również bardzo szybko rosło. Dlatego lekarze namawiali mnie na rozpoczęcie leczenia jako profilaktykę nadciśnienia ciążowego, by zapobiec odklejeniu się łożyska. Nie zgodziłam się na terapię ze względu na możliwe skutki uboczne (np. krwotok u dziecka). Aż tu nagle po Mszy św. o uwolnienie dotarło do mnie, że nie mam już tego problemu. Zarówno w gabinecie lekarskim, jak i w domu – w różnych momentach – ciśnienie tętnicze mam prawidłowe lub wręcz niskie. Chwała Panu!Długi czas borykałam się też z problemem atopowego zapalenia skóry nóg i rąk. W ciąży objawy bardzo się nasiliły – do tego stopnia, że nie mogłam spać, drapiąc skórę. Bardzo prosiłam Jezusa, żeby się nade mną zlitował, gdyż dermatolog nie mógł mi pomóc żadnymi maściami sterydowymi w ciąży. Ufam, że Pan odbiera mi tę dolegliwość stopniowo. Właściwie nie ma prawie śladu AZS na rękach, ale nogi wciąż nie wyglądają dobrze. Niemniej jednak znalazła się osoba, która poleciła mi bardzo dobry krem, który mogę stosować w ciąży i kondycja skóry znacznie się poprawiła. Chwała Jezusowi!Oddałam Bogu też operację mojego taty i przebiegła szczęśliwie pomimo dużych obciążeń zdrowotnych ( zaawansowany wiek, zwężone tętnice doprowadzające krew do mózgu oraz nadciśnienie tętnicze). Niech Jezus będzie uwielbiony w moim tacie!Nie spodziewałam się też, że będzie słowo poznania odnoszące się do mojego lęku przed późnymi powrotami do domu. To niesamowite, jak Jezus zadziałał właśnie tamtego dnia, gdy miałam sama wracać po Mszy św. Odebrał mi jakąkolwiek obawę. Chwała Panu!Niech Bóg błogosławi ks. Jacka i wszystkich posługujących na Mszach św. o uwolnienie!JustynaBo jak się okazuje to dopiero początek. Wydawało mi się, że modlitwa o uzdrowienie potrzebna jest mojemu dziecku. Od 7 lat walczymy z jego chorobą. Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że nasz pierworodny jest zamknięty we własnym świecie i nie bardzo chce być razem znami,że nie mówi nic do nas, nie komunikuje się, pierwsze myśli kierowały się o uczestnictwo w modlitwie o uzdrowienie. Udało się to dopiero wiosną tego roku, gdy o jego uzdrowienie modliła się babcia. Czułam, że to jednak za mało i nie o to chodzi Bogu. Przez te 7 lat biegając z terapii na terapię, trafiając naprawdę do różnych ludzi którzy mieli nas leczyć docierało do mnie, że gdy dziecko choruje, to od matki należy zacząć. I stało się. W październiku stanęliśmy na modlitwie o uzdrowienie z tym że intencja zupełniej inaczej brzmiała. Byliśmy oboje, ale prośba była o moje uzdrowienie, o drogę jak z upartej i walczącej o powrót do zdrowia matki, stać się kochającym rodzicem. Tego nam brakowało. Terapie, leczenie, kolejne terapie, innowacyjne metody były ważniejsze niż zwykle „kocham Cię jaki jesteś”. Gdy dziecko choruje, choruje także cała rodzina. Jest na czworo. Gdy weszliśmy już na Mszę Świętą czułam jak nogi mocno przykleiły się do podłogi. Bez trudu i z nogami mocnymi jak posąg przestałam całą Mszę. Wewnątrz totalna lekkość. Na modlitwie o uzdrowienie niesamowite było to,że Młody nie znając żadnych pieśni, czytał i recytował słowa jakby robił to kolejny raz. A mnie łzy napływały do oczu i napełniały szczęściem. Gdy kapłan po raz drugi zbliżał się z Panem Jezusem i był już tuż obok, za plecami poczułam gorąco. Krótkie i intensywne ciepło w klatce piersiowej. Gdy wyszliśmy na ulice, mimo zimna i późnej pory mieliśmy doskonałe nastroje. I zaczęło się. Z pomocą Ducha Świętego poznaję miłość matczyną na nowo. Jest chęć i czas na modlitwę, na dobre słowo, a synek chętniej całymi zdaniami w zamian komunikuje się z nami. Nie obwiniam jużPana Boga za chorobę. Bo tu nie chodziło o syna, ale relacji w rodzinie o kilka pokoleń wstecz. Zrozumiałam to bo sięgam od tej chwili do Pisma Świętego, do świadectw ludzi którzy odnaleźli Boga. Potrafię Go słuchać i wreszcie rozumiem że Jezus jest Przyjacielem. Jak się okazało to poważniejsza sprawa. Otrzymałam dar rozumienia nauki Jezusa, prosiłam także i o to. Co najważniejsze potrafię jadąc samochodem powiedzieć „Chwalę Cię Jezu, miłuję Cię.” Mam podwójną misję, bo jestem też odpowiedzialna za wychowanie innych dzieci, jako nauczyciel. Ale napełniona Duchem Świętym potrafię wreszcie opowiadać im o miłosierdziu Boga i Jezusa. Mali i zagubieni we współczesnym świecie chłopcy przesiąknięci przemocą gier potrzebują dobrych treści. Wcześniej nie było mowy. Liczyły się ziemskie sprawy. Teraz pędzę do biblioteki i wybieram dla nich książki katolickie, a oni zaciekawieni czytają i słuchają. Moja rodzina dostała nową drogę i jak się okazało choroba naszego syna jest mapą, którą musimy nauczyć się czytać. To dopiero początek, ale mamy co robić. W zaledwie 3 tygodnie…. Zaufaj Panu już dziśAgnieszka ZygmuntPonad dwa lata temu poroniłam. Od tamtego czasu jeszcze bardziej chciałam mieć i starałam się o dziecko. Z każdym dniem moje pragnienie wzrastało, byłam coraz bardziej rozczarowana i zniecierpliwiona. Na jednej z mszy świętych z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie na pl. Narutowicza usłyszałam słowa, że na mszy jest małżeństwo, które chce mieć potomstwo i Pan Jezus mówi do nich, że będą mieć dziecko wtedy, kiedy On będzie tego chciał. Poczułam wtedy ogromną radość i pokój, jakby wielki kamień spadł mi z serca. Uświadomiłam sobie, że choć już wiele razy oddawałam Panu Jezusowi swoje życie, to pragnienie posiadania dziecka było we mnie tak silne, że nie przyjmowałam Jego woli w tej sferze. Po usłyszanych przeze mnie słowach oddałam to pragnienie Jego woli i poczułam ogromną radość z tego, że moje dziecko przyjdzie na świat w wybranym czasie przez mojego Pana i Zbawiciela. Po kilku miesiącach Pan uzdrowił mnie po raz kolejny, tym razem z bólu gardła. Przed mszą miałam powracające co kilka dni bóle gardła. Ból męczył mnie od miesięcy i nie mogłam go niczym doleczyć. W zasadzie to się już do niego przyzwyczaiłam i na mszy wcale nie myślałam o tym, że mnie coś boli i tym bardziej nie prosiłam o uzdrowienie z tego bólu. Z tego względu uzdrowienie było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Chwała Panu za wszystkie rzeczy, które mi uczynił!UlaNiech będzie pochwalony Jezus Chrystus ! Chciałam złożyć świadectwo z tego, co Bóg dokonał w moim sercu podczas jednej z Mszy o Uzdrowienie i Uwolnienie, w styczniu 2016 roku. Od początku Mszy zaczęło mnie ‘boleć’ serce … Nawet pamiętam pomyślałam, że to nie najlepsze miejsce, aby mieć zawał serca, bo jak upadnę to ludzie będą myśleli, że mam spoczynek w Duchu Świętym. Podczas późniejszej modlitwy o uwolnienie i uzdrowienie było o przemianie wody w wino, modlitwa o cud. Ksiądz nas poprosił, abyśmy na 5 minut zamknęli oczy i rozmawiali z Panem, abyśmy mu przynieśli nasze stągwie, prosili o cud przemiany w wino. Ofiarowałam Panu wtedy te góry modlitwy, pielgrzymek i rekolekcji, które od paru lat składam. Miałam wrażenie jakby Pan pytał się w moim sercu, czy naprawdę tego chcę, co ja potwierdziłam. Wtedy jakbym usłyszała słowa „Niech tak się stanie”. Serce cały czas ‘bolało’, i bolało nawet potem jak wracałam do domu, miałam wrażenie jakby Pan coś wyrywał z mojego serca, jakiś chwast. Następnego dnia, kiedy modliłam się i próbowałam to zrozumieć, nagle doszło do mnie, że pan wyrwał z mojego serca taki chwast ‘goryczy’. Wiedziałam, że od wielu lat miałam coś takiego, nie wiedziałam skąd ani kiedy dokładnie się pojawiło, ale widziałam, że kiedyś potrafiłam się śmiać pełnią serca i dużo żartować, a od jakiegoś momentu to gdzieś zamarło. I tego właśnie dokonał Pan tej nocy, chociaż o to nie prosiłam, ale widać było to potrzebne do moje dalszej drogi i pełnego uzdrowienia i uwolnienia. Gorycz to smutek pomieszany z rozczarowaniem. W Liście do Efezjan czytamy: „Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością.” Tak, gorycz jest takim zaczynem, trucizną, chwastem, który powoli rozrasta się w sercu. Nie mam już tego chwastu, Pan go wyrwał z mego serca. Zaczęłam się znów śmiać całym sercem, przez kolejny tydzień żartowałam dosłownie ze wszystkiego. Znów śmieję się z siebie, jest ta radość w pełni. Wino, o które prosiłam ofiarowując stągwie wiem, że już czeka na mnie. Jeszcze go nie widziałam, ale ufam i wierze Panu, bo On jest Bogiem wiernym. Chwała Panu !AnetaSzczęść Boże! W parafii p. w. Św. Jakuba byłam pierwszy raz na Mszy Świętej i modlitwie o uzdrowienie/uwolnienie w październiku 2015 r. Wybrałam się tam razem z Mężem. Byliśmy po bardzo bolesnych doświadczeniach, które pojawiły się, w naszym “świeżo upieczonym” małżeństwie. We wrześniu nastąpiła dla nas niewyobrażalna strata – poroniłam pierwszą ciążę. Bardzo długo nie mogłam pogodzić się z zaistniałą sytuacją. Miałam żal do wszystkich i do wszystkiego, ale najbardziej do siebie. Podczas Mszy Św. wiele razy miałam szkliste oczy, jednak powstrzymywałam się od łez. Jednocześnie cały czas czekałam na jakiś znak od Boga. Na kartce zapisałam intencję, którą nosiłam (i noszę) w sercu. W trakcie indywidualnego błogosławieństwa, osoby posiadające dar charyzmatu, mówiły o swoich widzeniach. Gdy byłam już bardzo blisko ołtarza, usłyszałam jak jedna z kobiet mówi, że widzi malutkie dziecięce buciki. Odbiera to jako znak dla młodego małżeństwa, które zostanie obdarowane potomstwem, wtedy gdy nadejdzie odpowiednia pora. Wiedziałam, że dotyczy to właśnie nas i nie mogłam już powstrzymać łez. W momencie, gdy kapłan udzielał mi błogosławieństwa również bardzo płakałam. Jednocześnie czułam, że z moich barków zostaje zdjęty ciężar, który ze sobą przyniosłam. Dosłownie poczułam się lżejsza i spokojniejsza. Moje serce przepełniła nadzieja, że nie jesteśmy sami w naszym bólu. Wiedziałam, że Bóg widzi nasze cierpienie i wynagrodzi nas najpiękniejszym skarbem, tylko musimy cierpliwie czekać. W chwilach zwątpienia przypominam sobie to wydarzenie i z ufnością w Panu czekamy na ten radosny dzień. Chwała Panu!M i J.(…) Temat Mszy już sam w sobie napawał mnie lękiem. Był to dla mnie trudny czas. Kluczowym momentem była dla mnie decyzja, że oddaję wszystko Panu Bogu, całe moje życie i jestem ze sobą szczera aż do bólu. Aby się przygotować do Mszy poszłam do spowiedzi, ale takiej dogłębnej z całego mojego życia. Już wtedy poczułam się zupełnie inaczej, jakbym zrzuciła z siebie gniotący mnie głaz. Wiele razy spowiadałam się, ale było to zawsze letnie i asekuracyjne z mojej strony. Teraz było inaczej. Poszłam na Mszę o uwolnienie, to był listopad i w czasie jej trwania zdarzyło się coś nadzwyczajnego. Może wydawać się to nieprawdopodobne, ale nagle w jej trakcie zdałam sobie sprawę jak szatan mnie zapędził w całym moim życiu. Jak zagrał na wszystkich moich lękach i zranieniach. Jak bardzo mnie oszukał i skierował nienawiść ku ludziom. Doprowadził do tego że nie umiałam przebaczyć nikomu kto mnie zranił, ani też sobie. Zamykałam się na innych ludzi .To było jak grom i oświeciło mnie. Do tej chwili nie widziałam tego problemu. W czasie nabożeństwa i wzywania Ducha Świętego poczułam uderzenie gorąca rozchodzącego się po całym ciele. Płakałam, bo zobaczyłam jak zabrnęłam w ciemną zamkniętą uliczkę raniąc dokoła ludzi i zamykając się na miłość. W ogóle nie myślałam już o moich problemach zdrowotnych i nerwicy. Poczułam jak Jezus mnie kocha i jak o mnie walczy. Zrozumiałam, że muszę to wszystko wyprostować i to natychmiast. Msza była w wigilię Uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata w listopadzie. Od niedzieli zaczęłam wszystko prostować. Wybaczyłam sobie i poprosiłam o wybaczenie wszystkich od których się odwróciłam. Lista była długa… W tym czasie mało spałam, za to dużo się modliłam. Był to wspaniały czas, czułam jakbym unosiła się w powietrzu, chociaż to były przecież trudne chwile. Nikt z osób do których przyszłam mnie nie odrzucił. Dziś wiem, że bez pomocy Pana Boga człowiek nie umie wybaczyć. Był taki moment kiedy zastanawiałam się nad tym co się właściwie ze mną się dzieje. Wydawało mi się, że chyba zwariowałam. Przestraszyłam się tej myśli, ale zrozumiałam, że jeśli oszaleję z Panem Bogiem to trudno, niech i tak będzie ? Dopiero po tygodniu czy dwóch tygodniach tego niezwykłego stanu zdałam sobie sprawę, że nie odczuwam symptomów nerwicy: ciągłego niepokoju i lęków, stałego umęczenia, kołatania serca i przerażenia… Bałam się że ten stan minie i znów wszystko wróci do normy, ale tak się nie stało. Zaczęłam się dużo modlić, rozważać Ewangelię i czynię to nadal. Teraz już te treści i rozważania towarzyszą mi w ciągu dnia. Ogromnym wsparciem była dla mnie mój Mąż który przeszedł ze mną przez to wszystko. Doznałam uzdrowienia. Dziękuję Panu. Nie wiem co będzie dalej. Uczę się żyć od nowa. To nie jest łatwe, ale wspaniałe. Wiem że jeszcze nieraz upadnę. Wiem też, że nie jestem sama. Wiem, że sama bez Pana Boga, bez Jezusa Chrystusa nic nie mogę. Ufam Panu. Przyszłam w listopadzie na Mszę o uwolnienie po raz pierwszy. Moje życie się zmieniło, przebaczyłam i zostałam uzdrowiona, teraz przychodzę aby modlić się w intencji innych ludzi. Chwała Panu!!! się z zamiarem napisania mojego świadectwa tuż po ostatniej przed wakacjami Mszy świętej w parafii św. Jakuba w Warszawie, ale wolałam poczekać, by zaobserwować trwałe owoce modlitw o czerwcowej Mszy św. o uwolnienie panowała atmosfera pokoju i miłości. Homilia trafiła do mojego serca i otworzyła mi oczy na sprawy, które nie były we mnie uporządkowane od dzieciństwa. Zespół pięknie grał i wielbił Pana, co sprawiało, że moje serce jeszcze bardziej otwierało się na doświadczenie osoba zamężna z małym dzieckiem, będąca na swojej 5-letniej drodze nawrócenia, miałam wiele spraw, które chciałam oddać Panu Jezusowi podczas Komunii Świętej i Adoracji. Przeżyłam stratę dziecka nienarodzonego, a po dwóch latach przeszłam trudne chwile zagrożonej ciąży, zaś po porodzie chorobę córeczki, która już na początku swojego życia musiała być odizolowana ode mnie na oddziale patologii noworodka. Dzięki Bogu moje dziecko jest już zdrowe, ale potrzebowało modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie ze zranień z okresu prenatalnego i noworodkowego. Podejrzewałam, że brak samodzielnego zasypiania oraz niespokojny, często przerywany sen miał związek z tymi zranieniami. Natomiast ja jako matka przeżywająca bardzo wszystko, co mnie spotkało, prosiłam Pana o łaskę uzdrowienia moich emocji i pewnych relacji, jakie uległy pogorszeniu z powodu trudnych wierzę w to, że Jezus przyszedł do nas z wieloma łaskami podczas Mszy św. o uwolnienie. Podczas Komunii Świętej czułam się zanurzona w Miłości Bożej. Było to zupełnie tak, jakbym znalazła się w ramionach kochającego Ojca. Natomiast w czasie Adoracji Najświętszego Sakramentu i modlitw o uwolnienie miałam nieodpartą potrzebę odkrztuszenia czegoś. Nie chciałam kasłać nad niemowlęciem, które trzymałam na rękach, więc bardzo się męczyłam i odkrztuszałam po cichu od czasu do czasu. Zapewne coś chciało ze mnie wyjść – może jakieś lęki zakorzenione we mnie od dzieciństwa… Polały się też łzy i zrozumiałam źródło pewnych moich błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem było też błogosławieństwo z nałożeniem rąk i ufałam Panu, że uzdrowił wewnętrznie moją córeczkę. Po powrocie do domu szybko zasnęła i spała długo następnego dnia. Przez dłuższy czas po tej Mszy św. dało się obserwować ogromną różnicę w zachowaniu mojej córeczki. Była spokojniejsza, bardziej pogodna i lepiej spała. Nie trzeba było jej też długo kołysać do snu, gdyż z dnia na dzień stawała się bardziej samodzielna w zasypianiu. Dziękowałam Bogu i wielbiłam Go za te wszystkie jednak nadszedł czas próby. Po ostatnim szczepieniu obowiązkowym mojego dziecka wróciły wszystkie problemy ze snem. Potem doszedł katarek, kolki i ząbkowanie, więc przez kilka tygodni córeczka miała niespokojny sen i potrzebowała lulania do snu. 16 sierpnia zwróciłam się z tą sprawą do ks. Jacka Fijałkowskiego i opisałam mu ten problem. Nie wiem, czy się pomodlił w intencji mojego dziecka, ale już cztery dni później córeczka zaczęła samodzielnie lub prawie samodzielnie zasypiać we własnym łóżeczku (wcześniej spała ze mną w łóżku), a jej sen do dziś jest spokojny. Chwała Panu!Żałuję, że nie mogliśmy być na wrześniowej Mszy św. o uwolnienie z powodu wyjazdu. Ufam Bogu, że jeszcze nas tam zaprowadzi. Życzę Księdzu i osobom posługującym na tych Mszach św. błogosławieństw Bożych oraz opieki Najświętszej Marii Panny. Bóg zapłać!Justyna

modlitwa o uzdrowienie w warszawie