Bohaterowie "Kamieni na szaniec" to chłopcy, wychowani w patriotycznych domach, kształtowani przez harcerskie ideały, postanawiają walczyć. Stają się żołnierzami i choć codziennie ocierają się o śmierć, to jednak nawet w tych okrutnych czasach potrafią żyć pełnią życia. Walczą ofiarnie i z honorem. Odchodzą "jak kamienie Premiera ''Kamieni na szaniec'' wywołała w świecie filmu niemałe zamieszanie. Wszystko to było spowodowane okrutnym potraktowaniem przez twórców literackiego pierwowzoru. Wszystko to było spowodowane okrutnym potraktowaniem przez twórców literackiego pierwowzoru. Powinno:uwzględniać: miejsce, czas, uczestników, obiektywnie prezentować sytuację, choć na końcu formułuje się własne uwagi, przedstawiać fakty chronologicznie, selekcjonować fakty, aby najważniejsze informacje nie zginęły w natłoku danych, być czytelne, przejrzyste i konkretne, w sprawozdaniu okresowym, należy odwołać się do sprawozdań wcześniejszych.Układ:Tytuł Tło Recenzja filmu: „Kamienie na szaniec” Reżyseria: Robert Gliński Scenariusz: Dominik W. Rettinger, Wojciech Pałys Gatunek: dramat, wojenny Czas trwania: 1 godz. 55 min. Produkcja: Polska Data premiery: 7 marca 2014 Ocena naszego recenzenta: 5/10(jak oceniamy?) Pozostając w temacie „Kamieni na szaniec” zapraszamy do przeczytania wywiadów z Tomaszem Ziętkiem, Marcelem Sabatem, Kamilem Szeptyckim i Arturem Żmijewskim. Tomasz Ziętek – Rudy Jak się przygotowywałeś do odegrania scen tortur? Wyglądało to bardzo realistycznie! Na początku była to przede wszystkim kwestia pracy kaskaderskiej, gdzie zaznajamialiśmy się z możliwymi Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. Przeszłość jest modna. Lubujemy się ostatnio w stylizacjach na dwudziestolecie międzywojenne – wyzwolone, taneczne, liberalne i pijane. Ale wciąż boimy się nostalgii za czasami wojny. Ten obszar zarezerwowany jest dla konkretnych skojarzeń: cierpienia, bólu, wylanych łez, przelanej krwi, bohaterstwa, nieskazitelnej odwagi. Jeśli II wojnę światową obrosła jakaś mitologia, to tylko ta bogoojczyźniana, martyrologiczna. Zapewne dlatego polski żołnierz funkcjonuje w wyobraźni wielu jako święty – zawsze prawy, zawsze patriota, zawsze seksualnie czysty. Robert Gliński próbuje przeorać bombastyczne skojarzenia i osiąga sukces. Jego "Kamienie na szaniec" wyglądają nie tyle jak ekranizacja powieści Aleksandra Kamińskiego, ile raczej jak adaptacja komiksów o dziarskich dzieciakach, małoletnich superbohaterach. Takim skojarzeniom sprzyjają dynamiczna muzyka Łukasza Targosza oraz bogata wizualna strona filmu, którą pomagają uchwycić sprawne zdjęcia Pawła Edelmana. Udaje się zarówno stylizacja kostiumów, na widok których współcześni hipsterzy i wyznawcy stylu indie zapieją z zazdrości, jak i fryzur. "Zośka" (magnetyzujący Marcel Sabat), "Rudy" (brawurowy Tomasz Ziętek) i "Alek" (Kamil Szeptycki) są tak wylansowani, jakby nie wybierali się na wojnę, tylko na imprezę w stylu retro. Miks współczesności i historii przynosi zadowalający efekt, chociaż okupiony jest uproszczeniami. Piękne stroje zawsze błyszczą i lśnią, piękne twarze są zawsze nieskalane. Mamy więc niezwykle rzadko podejmowaną w naszym kraju próbę przepracowania bolesnej historii poprzez popkulturowe na nią spojrzenie. Z drugiej jednak strony Glińskiemu bliska jest także tradycja realizmu, która ekstremum osiąga w scenach tortur "Rudego", niezwykle jak na polskie kino brutalnych. Nie do końca udało się pożenić te dwie odległe od siebie koncepcje, ale prawdziwą zmorą tego filmu są nieznośne klisze. Tragicznie wypada zwłaszcza rozpisany na zera i jedynki konflikt pokoleń, rozczarowują też postacie kobiet, które nie są tu pełnoprawnymi bohaterkami, tylko dodatkiem do męskiego świata. Żeby chociaż reżyser włożył kij w mrowisko i odniósł się do badań Elżbiety Janickiej, która zasugerowała, że "Zośkę" i "Rudego" mogło łączyć coś więcej niż przyjaźń. Ale nie. "Kamieniom" także towarzyszy charakterystyczna dla polskiego kina homoseksualna panika. Tak jakby bycie gejem w Szarych Szeregach odbierało prawo do bycia narodowym bohaterem. Ale paradoksalnie siła ekranizacji Glińskiego tkwi właśnie w podejściu do bohaterstwa. W filmie niewiele się o nim mówi, z rzadka pojawiają się też wyszukane frazy o miłości do ojczyzny czy o byciu patriotą. Reżyser już zebrał cięgi od dogmatycznych wyznawców powieści Kamińskiego, jednej z najbardziej mitotwórczych książek w historii polskiej literatury. Cieszy to, że twórcy zdecydowali się na jej własną interpretację, smuci, że w wielu miejscach pozostali zachowawczy, a kwestię oceny działań harcerzy pominęli. Mimo wszystko po stokroć wolałbym pamiętać z liceum wyjście do kina na "Kamienie" Glińskiego niż choćby "Przedwiośnie" Bajona. KAMIENIE NA SZANIEC| Polska 2014 | reżyseria: Robert Gliński | dystrybucja: Monolith | czas: 112 min Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Ekranizacja książki Aleksandra Kamińskiego, "Kamienie na szaniec", w reżyserii Roberta jesteśmy inni - to często padający argument mający podkreślać, że wszystko co ma więcej niż dziesięć lat nie przystaje już do naszej wrażliwości i zalatuje "paździerzem". Każde zatem dzieło i zjawisko z przeszłości ulega obecnie maksymalnemu uwspółcześnianiu. A przecież skoro jesteśmy inni od tych, co byli, to ciekawe byłoby wiedzieć jacy byli nasi poprzednicy i dlaczego. I dlatego może lepiej zostawić im ich myślenie, niż na siłę narzucać Gliński przystępując do realizacji "Kamieni na szaniec" nie krył, że nie zamierza robić klasycznej ekranizacji. Zapowiadał, ze chce "odbrązowić pomniki" i zaproponować współczesne, filmowe spojrzenie na literacką opowieść. Jak powiedział, tak zrobił. Przygotował z nerwem opowiedziane nowoczesne kino, z bardzo dobrymi zdjęciami Pawła Edelmana i znakomicie prowadzonymi młodymi aktorami. Film ma atrakcyjną konstrukcję, koncentruje się na akcji, wyraziście punktuje najważniejsze momenty historii i umiejętnie balansuje emocjami. Jest też po dzisiejszemu brutalnie dosłowny (choćby w nader mocnej scenie torturowania "Rudego"). Nie da się jednak pozbyć wrażenia, że zakrojone na tak szeroką skalę przemodelowywanie opowiedzianej przez Kamińskiego historii na potrzeby współczesnego widza, wniosło w nią pewien nieznośny fałsz. Głównym bohaterem filmu Gliński uczynił młodość. Jest to jednak młodość bardzo dzisiejsza, z jej rozbiciem, brakiem punktów odniesienia, dylematami i rozedrganiem. Wygląda to tak, jakby reżyser przerzucił obecnych młodzieńców w rzeczywistość II wojny światowej. Rzecz jasna, pewnie łatwiej będzie uczniom gimnazjów i liceów (którzy przede wszystkim zapełnią widownię kin podczas organizowanych dla szkół seansów) odnaleźć siebie w filmowych bohaterach "Kamieni na szaniec". Ale nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistym myśleniem młodych ludzi tamtej epoki. Młodzi ludzie wychowani na innych wartościach, w innych okolicznościach, także w innych niż współczesne rodzinach musieli inaczej się zachowywać, myśleć i reagować (i co wiemy z wielu przekazów - inaczej się zachowywali, myśleli i reagowali). Być może dla dzisiejszego młodego widza ciekawa (nie tylko zabawna) byłaby konfrontacja siebie ze swoim rówieśnikiem z dawnych lat. Oczywiście, przy użyciu współczesnego sposobu narracji i gry aktorskiej. Niekoniecznie treści i też wrażenie, że to, czego najbardziej boją się dzisiejsi twórcy sięgający po repertuar z czasów, gdy pisało się "ku pokrzepieniu serc", to zawarty w tamtej literaturze dydaktyzm oraz czytelny przekaz. Jak ognia starają się unikać patosu oraz elementów, które mogą być powiązane z tradycyjnym pojmowaniem słowa "patriotyzm". Gliński odarł swój film całkowicie z warstwy edukacyjnej, czy - żeby użyć jeszcze jednego "starego" słowa - wychowawczej, stawiając na akcentowanie, albo nawet tworzenie dwuznaczności. Co ciekawe, najbardziej kontrowersyjne nie staje się to, co - jak sądzę - takim miało być w założeniu realizatorów filmu (czyli np. sceny seksu), ale właśnie obudowywanie tego, co najbardziej ludzkie, atmosferą artystycznej odwagi i radosnym poczuciem pójścia "wbrew".Film uruchamia dyskusję dwóch postaw wobec tak ekstremalnej sytuacji, jak wojna i okupacja: walki zbrojnej, za którą opowiada się "Zośka" oraz pracy nad sobą na rzecz przyszłości zamiast bezpośredniej konfrontacji z wrogiem, co woli "Rudy". Nie wznosi się on jednak ponad wspomniane dzisiejsze patrzenie na ten dylemat. Dużo lepiej dzieje się, gdy Gliński pozwala "ponieść" film młodości, jej nieracjonalności i odwadze wynikającej z braku pytań, jeszcze bezinteresownej przyjaźni i nieświadomości. Gdy spod warstwy strachu o "brąz" wyłania się pytanie: czy czasem w obliczu podobnych zdarzeń, dzisiejsi "inni" młodzi ludzie nie zachowali by się tak samo, jak "tamci"...Ocena 3/6Kamienie na szaniecdramat, Polskareż. Robert Glińskiwyst. Tomasz Ziętek, Marcel Sabat Zadanie domiśśśSprawozdanie z FILMU "Kamienie na szaniec" trzeba uważać, aby nie pomylić z recenzją. bardzo potrzebne zadanie. pisząc należy trzymać się podanej budowy sprawozdania :/ Odpowiedz 1 ocena | na tak 0% 0 1 o 20:10 rozwiązań: 1 szkolnaZadaniaJęzyk Polski Odpowiedzi (1) blocked zrobiłam, sprawdziłam 2 razy, wszystko jest dobrze! :) zadanie zapisałam w notatniku[LINK] 0 0 o 20:43 domiśśś odpowiedział(a) o 20:46: hmm, szkoda, że płatny link :) mogłabyś to skopiować jakoś tutaj? prosze.. Nasze rodzime kino od zawsze słynęło z widowiskowych ekranizacji kultowych, powszechnie znanych powieści. Zarówno tych adresowanych do starszych, jak i nieco młodszych czytelników. Adaptacja utworu Aleksander KamińskiAleksander KamińskiAleksandra Kamińskiego była zatem tylko i wyłącznie kwestią czasu. Oczekiwania były ogromne, a miejscowe biblioteki nieustannie okupywane. Czy jednak udało się stanąć na wysokości zadania i zaprezentować film, który przynajmniej zbliżył się do poziomu zrealizowanego ponad trzy dekady temu oryginału? Bohaterami filmu są trzej przyjaciele - Maciej, Jan i Tadeusz. Ich marzenia o usłanej różami dorosłości przerwała wojna. Zaprzyjaźnieni harcerze rozpoczynają cichą walkę z rosnącym w siłę okupantem. Gdy jeden z nich zostaje uprowadzony, lojalność i przyjaźń zostają wystawione na próbę... Premiera ''Kamieni na szaniec'' wywołała w świecie filmu niemałe zamieszanie. Wszystko to było spowodowane okrutnym potraktowaniem przez twórców literackiego pierwowzoru. Wiele elementów fabularnych, stanowiących główną oś napędową całej historii zostało pominiętych bądź nieumiejętnie zmodyfikowanych, co znacząco wpływa na odbiór filmu. Osoby zaznajomione z powieścią Aleksandra Kamińskiego będą bardzo rozczarowane wieloma niedopatrzeniami. Całość stara się rekompensować pokaźna ilość dynamicznej, szybkiej akcji. Poczynania naszych bohaterów zostały ukazane w dogłębny, aczkolwiek zbyt pośpieszny sposób. Akcja nieustannie gna do przodu, a ekran po brzegi wypełniany jest krwią i odgłosami strzelających pistoletów. Zabrakło jednak dużej dawki napięcia, a wszystko opowiadane jest stanowczo za szybko. Akcje ''małego sabotażu'' były najciekawszym elementem książki. Imponowały odwagą naszych protagonistów, pomysłowością oraz bezgranicznym brakiem strachu. Tutaj wszystko odbywa się w ciągu zaledwie kilkunastu minut, co wraz z dalszym brnięciem w całą historię zmusza nas do sięgnięcia po znacznie lepszy, bardziej szczegółowy pierwowzór. W utworze Kamińskiego główni bohaterowie zostali przedstawieni z dużą dbałością o szczegóły. Były harcerz nie szczędził stron na ucharakteryzowanie dzielnych bohaterów. Tutaj od początku obrazu zostajemy wrzuceni w wir nieprawdopodobnych zdarzeń. Czego więc zabrakło? Historii młodości, okoliczności wstąpienia do walczącej organizacji oraz rzetelnego, konkretnego przedstawienia ich barwnego życiorysu. Twórcy filmu pominęli także kluczową dla całej opowieści postać ''Alka'', który na ekranie gości nie dłużej niż piętnaście minut. W międzyczasie przewija się przez kadr, wypowiadając kilka drętwych kwestii. Nie zawiodła natomiast końcowa akcja pod arsenałem. Zadbano o każdy, nawet najmniejszy szczegół, wliczając w to zajmowane przez bohaterów pozycje oraz okoliczności zatrzymania pojazdu. To właśnie dla tego elementu warto zobaczyć film. Mnóstwo kontrowersji wywołali natomiast aktorzy wcielający się w główne role. Nie zdali sobie sprawy z powagi sytuacji, odgrywając swoje role bez przekonania, nie mając żadnych, nawet najmniejszych chęci na udział w tejże produkcji. Bohaterowie są zbyt rozluźnieni, a ich postacie - pozbawione jakiegokolwiek wyrazu.''Kamienie na szaniec'' to film, który zawodzi niemalże na całej linii. Zbyt powierzchowne ukazanie losów naszych protagonistów, pominięcie kilku postaci oraz fatalne kreacje aktorskie. Co miało wpływ na taki finał tej wielkiej filmowej przygody? Zbyt wygórowane oczekiwania czy może brak filmowego talentu? Na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami, lecz jedno jest pewne. Niech Gliński więcej nie bierze się za realizację filmowych adaptacji, a temat II wojny światowej niech omija szerokim użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (19 głosów).Polskie filmy, jeżeli nie są komediami zazwyczaj traktują o wojnie. Wojnie patetycznej, pełnej bohaterów pozbawionych jakichkolwiek wątpliwości. Nie miałam najmniejszej ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 52%Jeszcze przed premierą wywołał on sporo kontrowersji. Środowiska prawicowe bojkotowały oraz oskarżały go o "szarganie bohaterów". Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 80% {"id":"682011","linkUrl":"/film/Kamienie+na+szaniec-2014-682011","alt":"Kamienie na szaniec","imgUrl":" warszawskich maturzystów, Alek, Zośka i Rudy, planuje rozpocząć dorosłe życie. Ich plany burzy wybuch II wojny światowej. Więcej Mniej {"tv":"/film/Kamienie+na+szaniec-2014-682011/tv","cinema":"/film/Kamienie+na+szaniec-2014-682011/showtimes/_cityName_"} {"userName":"Muszynski","thumbnail":" butelki z benzyną i kamienie","link":"/reviews/recenzja-filmu-Kamienie+na+szaniec-15489","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} "Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo". Oto dewiza, jaką w życiu kieruje się trzech młodych przyjaciół: Alek, Zośka i Rudy. Harcerze, maturzyści warszawskiego liceum snujący ambitne plany na przyszłość przerwane przez wrzesień 1939 roku. Wkraczają w dorosłość w niezwykle dramatycznych czasach, które stawiają ich przed wyborem –"Być zwyciężonym i nie ulec – to zwycięstwo". Oto dewiza, jaką w życiu kieruje się trzech młodych przyjaciół: Alek, Zośka i Rudy. Harcerze, maturzyści warszawskiego liceum snujący ambitne plany na przyszłość przerwane przez wrzesień 1939 roku. Wkraczają w dorosłość w niezwykle dramatycznych czasach, które stawiają ich przed wyborem – przetrwać za wszelką cenę czy przyłączyć się do walczących o wolną Ojczyznę, ryzykując wszystko. Chłopcy, wychowani w patriotycznych domach, kształtowani przez harcerskie ideały, postanawiają walczyć. Stają się żołnierzami i choć codziennie ocierają się o śmierć, potrafią żyć pełnią życia. Walczą ofiarnie i z honorem. Odchodzą "jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec", zostawiając po sobie wielką lekcję przyjaźni, honoru i miłości do Ojczyzny. W rzeczywistości Ewald Lange oprawca "Rudego" zginął zastrzelony na rogu pl. Trzech Krzyży i ul. Wiejskiej a nie na klatce schodowej jak jest to ukazane w do filmu kręcono w Warszawie i Lublinie (Polska). Okres zdjęciowy trwał od 4 sierpnia do 3 października 2013 roku. Jeszcze przed premierą wywołał on sporo kontrowersji. Środowiska prawicowe bojkotowały oraz oskarżały go o "szarganie bohaterów". Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej utrzymuje, że film jest obraźliwy dla harcerzy. Gazety mocno rozdmuchiwały informacje o "seksie i kłamstwach", które prezentuje film. Gdzie seks? W tym filmie są jedynie dwie (!) ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 80%Nasze rodzime kino od zawsze słynęło z widowiskowych ekranizacji kultowych, powszechnie znanych powieści. Zarówno tych adresowanych do starszych, jak i nieco młodszych czytelników. Adaptacja utworu Aleksandra Kamińskiego była zatem tylko i wyłącznie kwestią czasu. Oczekiwania były ogromne, a miejscowe biblioteki nieustannie okupywane. Czy jednak ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 68% i nie tylko za to. Mógłbym to teraz wszystko wyliczyć, tylko po co?... Ci co przeczytali i zrozumieli książkę z pewnością wiedzą o co chodzi. BTW aktorzy tak dobrani, że przez pewien czas na początku filmu myślałem, mając w pamięci opis bohaterów z książki, że aktor grający Zośkę to jest ... więcej Pominę fakt, jak bardzo film odbiega od książki, bo to temat rzeka. Bardzo zabolała mnie jedna rzecz, a właściwie aż tak bardzo, że przemilczę resztę błędów filmu. Mianowicie mówię o ukazaniu bohaterów jako głupkowatych nastolatków rodem z dzisiejszego gimnazjum. Można mówić, że mieli prawo się ... więcej ... uderzyło mnie, że wepchnięto "na siłę" do fabuły dwie rozhisteryzowane dziewoje, które nijak się mają do postaci historycznych - Moni Trzcińskiej i Hali Glińskiej. Obejrzałam kilka filmów dokumentalnych, przeczytałam kilka książek i zastanawiam się, dlaczego te dziewczęta tak bardzo ... więcej Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę. Ten film jest nieporównywalnie lepszy od Miasta 44. Nie ma wymyślnych efektów specjalnych, ma świetny klimat, świetną muzykę. Gra aktorska mogła by być lepsza, ale to już nie ważne. Film dostaje 8/10 ode mnie, ponieważ kilka razy miałem mieszane uczucia. Nie obchodzi mnie zgodność z książką, dla mnie ... więcej

napisz recenzję filmu kamienie na szaniec